.

Urodziłem się w czerwcu 2005 roku i choć miałem retinopatię III/IV stopnia dziś mogę podziwiać Świat własnymi oczami. Przyszedłem na świat jako jeden z zaledwie 0,6% (w skali roku) rodzących się skrajnych wcześniaków. Natura "zmusiła mnie" bym opóścił brzuch Mamy w 25 tygodniu ciąży, a nie (jak to bywa u moich zdrowych rówieśników) po niespełna 40 tygodniach spędzonych w bezpiecznym i ciepłym łonie.

Ważyłem zaledwie 990 gramów. Byłem skrajnie niedojrzały. Niewykształcone płuca nie chciały oddychać. Moja skóra nie zawierała jeszcze takiej ilości tłuszczu, która byłaby wystarczająca do utrzymania stałej temperatury ciała. Nie była różowiutka, gdyż sieć naczynek krwionośnych jeszcze nie była uformowana. Nierozwinięty był również mój układ nerwowy i pokarmowy. Karmiony byłem pozajelitowo przez kaniulę umieszczoną w żyle piszczelowej. Układ krwionośny był też w nie najlepszej formie, gdyż przewód tętniczy BOTALLA nie zamknął się i powodował wyciek krwi, a z powodu niedokrwistości musiałem mieć kilkakrotnie przetaczaną krew.

W szpitalu miałem swój inkubator, w którym mieszkałem przez 3 miesiące zanim osiągnąłem wagę 2000g. Wtedy wypuszczono mnie do domu, a Mamie wręczono mój wypis na 8 stron A4, w którym lekarze opisali moje problemy: oddechowe, krążeniowe, metaboliczne, żywieniowe hematologiczne, neurologiczne, endokrynologiczne, okulistyczne, infekcyjne i inne.

Jeszcze samodzielnie nie siedzę ani nie chodzę, ale wierzę, że kiedyś na pewno się tego nauczę. Dziś moi rówieśnicy grają w piłkę, bawią się w berka, a ja tymczasem ćwiczę, ćwiczę i wciąż ćwiczę, żebym kiedyś też mógł się z nimi bawić. Ćwiczę z logopedą, psychologiem, pedagogiem, neurologopedą, specjalistą od integracji sensorycznej, z muzykoterapeutą, chodzę na warsztaty terapii zajęciowej i socjalizacji.

Zajęcia, które wymagają ode mnie najwięcej ciężkiej pracy to fizjoterapia, która ma za zadanie zwiększenie siły moich mięśni, przywrócenie prawidłowego zakresu ruchu, nauczenie mnie prawidłowych stereotypów ruchowych, odtworzenie propriocepcji (czucia głębokiego) oraz przywrócenie odpowiedniej długości i elastyczności moim tkankom okołostawowym, co zapobiega bolesnym przykurczom i deformacjom.


Dzięki tym wszystkim staraniom i wsparciu wielu cudownych ludzi
może kiedyś będę samodzielnie chodził !!!

Ty też możesz mi pomóc. Zobacz jakie to proste >>>
Napisz do mnie lub do mojej mamy na adres anna.piechna@gmail.com, albo zadzwoń tel. 535-000-767.